JESIENNA TOSKANIA
Od wczoraj znajduję się w przepięknym hotelu na południu Toskanii. I mimo, iż mam toskańskiego męża (z Lukki), to nie on wpadł na to aby tutaj przyjechać , ale ja!
Przyznaję się ,że to nie ja go znalazłam (oczywiście mam na myśli hotel a nie męża) ale podpatrzyłam najpierw w czerwcu tego roku u naszej rodzimej @makelifeeasier a potem u @gabriellecaunesil.
To wyjątkowe miejsce nazywa się @castellodivicarello i znajduje się w miejscowości Cinigiano.
Zamek i przynależne mu tereny zostały kupione przez parę Włochów , która poznała się na Bali w okolicach lat 80 tych, gdzie pracowała w branży modowej.
Po powrocie do Włoch Aurora (z Mediolanu) i Carlo ( z Florencji)zdecydowali się na kupno zamku i 25 lat temu rozpoczęli jego restrukturyzację.
Zajęła ona ponad 12 lat!
Castello di Vicarello to pięciogwiazdkowy hotel godzinę od Pienzy , właściwie pośrodku niczego. W tym magicznym miejscu produkuje się sery, wina i kultywuje uprawę warzyw.
Gdy już tu przyjedziecie witać Was będzie Uva (winogrono) maskotka tego miejsca , kochany biały , duży ale i przyjazny pies! Szczerze to nie wiem do końca co to za rasa, wygląda trochę na owczarka.
Obecność tego psa jak i obsługa sprawiają , że czujemy się jak w domu. Jednorazowo może być tu nie więcej niż około 20 gości natomiast w tej chwili oprócz nas są tu może inne 3 pary.
Hotel jest też przyjazny zwierzętom i tak naprawdę myślę , że na tak rozległym terenie będą one się czuły jak ryba w wodzie!
W lecie do dyspozycji gości są dwa ogromne baseny z przepięknymi widokami na toskańskie wzgórza na jesieni natomiast jedną z rozrywek jest siedzenie nad kominkiem i czytanie książek. Są tu wszędzie o wszelakich tematykach. Ja dorwałam wczoraj przepiękny album o Valentino.
Pobyt w takim hotelu to oczywiście niemały wydatek, ale jeśli macie lub będziecie mieli kiedyś taką możliwość serdecznie Wam go polecam.
Jest to unikalne doświadczenie toskańskiej wsi. Btw mój mąż to jedyny Włoch i Toskańczyk , który przebywa obecnie w hotelu.
Obsługa powiedziała nam , że klientela to głownie zagraniczniaki *ja się w to wliczam* ;D.
Powiem Wam ,że południe Toskanii strasznie mnie inspiruje i wprawia w dobry humor, więc zdecydowałam się by trochę odkurzyć ten blog zwłaszcza ,że mam o czym pisać. O naszej dzisiejszej wyprawie do Pienzy, Val D’orcia i Montalcino przeczytacie już niebawem.
Monika


Leave a Reply